Wskrzeszenie córki Jaira

Ewangelia na niedzielę 30 czerwca 2024

Kobieta cierpiąca na krwotok i wskrzeszenie córki Jaira
21
Gdy Jezus przeprawił się łodzią z powrotem na drugi brzeg, zebrał się wokół Niego wielki tłum nad jeziorem. 22Przyszedł też jeden z przełożonych synagogi, który nazywał się Jair. Gdy zobaczył Jezusa, upadł Mu do stóp i 23błagał: Moja córeczka jest umierająca. Przyjdź i połóż na nią ręce, aby wyzdrowiała i żyła. 24Jezus poszedł z nim, a wielki tłum podążał za Nim, napierając na Niego ze wszystkich stron. 25Była tam pewna kobieta, która dwanaście lat chorowała na krwotok. 26Dużo wycierpiała od wielu lekarzy. Wydała wszystkie swoje oszczędności, ale nic jej nie pomagało, a nawet czuła się coraz gorzej. 27Gdy usłyszała o Jezusie, podeszła w tłumie od tyłu i dotknęła Jego płaszcza. 28Mówiła bowiem: Jeśli tylko dotknę Jego płaszcza, odzyskam zdrowie. 29Od razu miejsce krwotoku zagoiło się i poczuła, że jest uzdrowiona ze swej dolegliwości. 30Również Jezus natychmiast odczuł, że moc wyszła od Niego. Zwrócił się do tłumu, pytając: Kto dotknął mojego płaszcza? 31Lecz uczniowie mówili do Niego: Widzisz, jak tłum ze wszystkich stron napiera na Ciebie, a Ty pytasz: Kto Mnie dotknął?. 32On jednak spojrzał wkoło, by zobaczyć tę, która to zrobiła. 33Kobieta, przelękniona i drżąca, wiedząc, co jej się stało, przyszła, upadła przed Nim i wyznała całą prawdę. 34A On powiedział do Niej: Córko, Twoja wiara Cię uzdrowiła, idź w pokoju i bądź wolna od twojej dolegliwości. 35Kiedy jeszcze to mówił, przyszli z domu przełożonego synagogi i oznajmili: Twoja córka umarła. Czemu jeszcze trudzisz nauczyciela? 36Lecz Jezus słysząc, co mówią, zwrócił się do przełożonego synagogi: Nie bój się, tylko wierz!. 37I nie pozwolił nikomu iść ze sobą, z wyjątkiem Piotra, Jakuba i Jana, brata Jakuba. 38Gdy przyszli do domu przełożonego, zobaczył zamieszanie i płaczki głośno lamentujące. 39Wszedł, mówiąc do nich: Dlaczego robicie zgiełk i płaczecie? Dziecko nie umarło, tylko śpi. 40Lecz oni wyśmiewali się z Niego. On zaś wyrzucił wszystkich, wziął z sobą ojca i matkę dziecka, oraz tych, którzy Mu towarzyszyli, i wszedł tam, gdzie leżało dziecko. 41Wziął dziecko za rękę i rzekł: Talitha kum” to znaczy: Dziewczynko, mówię tobie, wstań!. 42Dziewczynka natychmiast wstała i chodziła, miała bowiem dwanaście lat. I zdziwili się ogromnie. 43Lecz przykazał im stanowczo, aby nikt się o tym nie dowiedział, i powiedział, aby dali jej jeść.

Ewangelia wg Św. Marka, 5, 21-43

Dzisiejszą perykopę można w zasadzie streścić krótko: wiara czyni cuda. W przypadku chorej kobiety widać to ewidentnie. Stał się cud spowodowany nie tylko mocą Jezusa, ale również jej głęboką wiarą w tę moc. Współcześnie również zdarzają się takie przypadki. Swoją drogą – zawsze fascynowały mnie możliwości ludzkiego umysłu. Kto wie – do czego sami jesteśmy zdolni? Pod warunkiem bardzo silnego pobudzenia i wiary w to, co po ludzkie niemożliwe. Sam Jezus mówi do kobiety Twoja wiara cię uzdrowiła. Jezus nie był “zwyczajnym” bioenergoterapeutą uzdrawiającym ludzi. Tym bardziej, że druga część perykopy mówi już nie o uzdrowieniu, a o wskrzeszeniu zmarłej dziewczynki.
Znowu dochodzę do wniosku, że Jezus dokonywał cudów tylko jakby przy okazji. Nie to było najważniejszym celem Jego ziemskiej działalności…..


Uciszenie burzy na jeziorze

Ewangelia na niedzielę 23 czerwca 2024

Uciszenie burzy na jeziorze
Tego samego dnia, gdy nastał wieczór, powiedział do nich: Przeprawmy się na drugi brzeg. Zostawili więc tłum i zabrali Go, tak jak był, w łodzi, a inne łodzie płynęły za Nim. Wtem zerwał się gwałtowny wiatr. Fale zalewały łódź, tak że już się napełniała. On zaś spał w tyle łodzi oparty na podgłówku. Budzili Go mówiąc: Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, ze giniemy? On obudzony, zgromił wiatr, a do jeziora powiedział: Milcz! Ucisz się! Wtedy wiatr ustał i zapanowała głęboka cisza. Do nich zaś powiedział: Czemu się boicie? Wciąż jeszcze nie wierzycie? Wtedy ogarnął ich wielki lęk i mówili jeden do drugiego: Kim On właściwie jest, że nawet wiatr i jezioro są Mu posłuszne?

Ewangelia wg Św. Marka, 4, 35-41

Czemu się boicie? Wciąż jeszcze nie wierzycie? Tak normalnie, po ludzku trudno się dziwić. Szaleje burza, łódź tonie – jak się nie bać? A po chwili lęk jeszcze większy – kto ma taką moc, że jednym słowem może ujarzmić żywioł?
Każdy z nas z pewnością przeżył taką burzę. Albo w sensie dosłownym – przyroda ostatnio coraz częściej pokazuje swoje groźne oblicze:  burze, wichury, powodzie ciągle przypominają nam jak słaby i bezbronny jest człowiek wobec natury. Zdarzają się także “burze życiowe”, kiedy wszystko się wali i nie potrafimy sobie poradzić z problemami. W takich sytuacjach naturalne wydaje się wołanie do Boga, tak jak wołali Apostołowie na targanej burzą łodzi. Robią tak nawet ci, którzy będąc na co dzień raczej daleko od Boga, działając na zasadzie “jak trwoga – to do Boga”. Czy potrafimy jednak uwierzyć, że Bóg jest z nami zawsze, w każdym momencie naszego życia i nawet, gdy wydaje się, że nas nie ratuje – na pewno nas nie opuszcza?


Przypowieść o ziarnku gorczycy

Ewangelia na niedzielę 16 czerwca 2024

Przypowieść o ziarnie
26Mówił dalej: “Tak się ma sprawa z królestwem Bożym jak z człowiekiem rzucającym ziarno w ziemię. 27Czy śpi, czy czuwa, nocą i dniem, ziarno kiełkuje i wzrasta, a on nie wie jak. 28Ziemia sama z siebie wydaje plon: najpierw źdźbło, potem kłos, wreszcie pełne ziarno w kłosie. 29A gdy zboże dojrzeje, bierze on zaraz sierp, bo nadeszła pora żniw”.

Przypowieść o ziarnie gorczycy
30
Mówił też: “Do czego przyrównamy królestwo Boże lub w jakiej przypowieści je przedstawimy? 31Jest ono jak ziarno gorczycy. Kiedy się je wrzuca w ziemię, jest najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi. 32Gdy jednak zostanie zasiane, wyrasta i staje się większe od innych krzewów, wypuszcza wielkie gałęzie, tak, że ptaki mogą zakładać gniazda w jego cieniu”.

Zakończenie nauczania w przypowieściach
33
W wielu takich przypowieściach mówił do nich, stosownie do tego, co mogli pojąć. 34A bez przypowieści nie mówił do nich. Swoim uczniom natomiast wyjaśniał wszystko na osobności.

Ewangelia wg Św. Marka, 4, 26-34

Maleńkie ziarnko gorczycy, z którego w odpowiednich warunkach może wyrosnąć wielki krzew. Czego uczy nas ta przypowieść? Może tego, że my sami, będąc takim małym ziarenkiem – możemy osiągnąć wiele? Na świecie jest wiele zła, krzywdy i biedy. Sami z pewnością nie zdołamy go pokonać, ale czy to oznacza, że mamy nic nie robić? Jeden krzew gorczycy nie jest w stanie osłonić wszystkich ptaków, ale jedno gniazdo się tam zmieści. A przecież na polu jest wiele takich krzewów….
Siejmy małe ziarenka dobra – może wyrośnie z nich las?


Jezus i Belzebub

Ewangelia na niedzielę 9 czerwca 2024

Jezus i Belzebub
20Pewnego razu wszedł do domu, a zbiegł się taki tłum, że nie mieli chwili na zjedzenie chleba. 21Gdy Jego krewni usłyszeli o wszystkim, przyszli, aby Go powstrzymać. Mówiono bowiem, że odszedł od zmysłów

22Nauczyciele Pisma natomiast, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili, że opętał Go Belzebub i że wyrzuca złe duchy mocą ich przywódcy. 23Wtedy przywołał ich do siebie i mówił do nich w przypowieściach: Jak może szatan szatana wyrzucać? 24Jeśli jakieś królestwo jest wewnętrznie skłócone, to takie królestwo nie może przetrać. 25I jeżeli dom jest wewnętrznie skłócony, to taki dom nie będzie mógł przetrwać, lecz koniec zanim. 27Nikt przecież nie może wejść do domu kogoś silnego i zagrabić jego rzeczy, jeśli najpierw się go nie zwiąże. Dopiero wtedy okradnie jego dom. 28Zapewniam was, że wszystkie grzechy będą ludziom odpuszczone, a nawet bluźnierstwa, których by się dopuścili. 29Kto by jednak zbluźnił przeciwko Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia: będzie winien grzechu wiecznego. 30Mówili bowiem: Opętał Go duch nieczysty.
Matka i krewni Jezusa
31
Wtedy przyszła Jego Matka i bracia. Stojąc na zewnątrz, prosili, aby Go przywołać. 32Tymczasem mnóstwo ludzi siedziało wokół Niego. Powiedzieli Mu: Twoja Matka i Twoi bracia, i Twoje siostry są na zewnątrz i dopytują się o Ciebie. 33Odpowiedział im: Kto jest moją matka i braćmi? 34I patrząc na siedzących dookoła, powiedział: Właśnie oni są moją matką i moimi braćmi. 35Bo kto wypełnia wolę Boga, ten jest moim bratem, siostrą i matką.

Ewangelia wg Św. Marka, 3, 20 -35

Ewangelia na dziś nie jest łatwa. Dotyka kilku oddzielnych spraw, z których chyba najtrudniejsza do zrozumienia jest nieodpuszczalność grzechu przeciwko Duchowi Świętemu. Jezus wiele swoich słów tłumaczył przypowieściami, w tym fragmencie akurat tego zabrakło. Cóż, chyba brakuje mi mocy Ducha Św. do zrozumienia tego.


Szabat

Ewangelia na niedzielę 2 czerwca 2024

Łuskanie kłosów zboża w szabat
23
Zdarzyło się, że Jezus w szabat przechodził wśród zbóż, a Jego uczniowie zaczęli po drodze zrywać kłosy. 24Faryzeusze mówili do Niego: “Zobacz! Robią w szabat to, czego nie wolno!”. 25On  im odpowiedział: “Czy nigdy nie czytaliście, co zrobił Dawid i jego towarzysze, kiedy znaleźli się w potrzebie i byli głodni? 26Jak za najwyższego kapłana Abiatara wszedł do domu Bożego i jadł poświęcone chleby, które wolno było spożywać tylko kapłanom, i dał je również tym, co z nim byli”. 27Mówił im też: “Szabat jest ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. 28Tak więc Syn Człowieczy jest Panem również szabatu”.

3 Uzdrowienie człowieka z bezwładną ręką
1
Wszedł znowu do synagogi. Był tam człowiek, który miał bezwładną rękę, 2a oni obserwowali Jezusa, czy uzdrowi w szabat, ponieważ chcieli Go oskarżyć. 3Wtedy powiedział do człowieka z bezwładną ręką” Wyjdź na środek”.

6Faryzeusze zaś wyszli zaraz i naradzali się ze zwolennikami Heroda, w jaki sposób Go zabić.

Ewangelia wg Św. Marka, 2, 23 – 3, 3,6

Czytając dzisiejszą perykopę, na myśl od razu przyszło mi wydarzenie z mojego własnego życia. W maju leżałam w szpitalu. Miałam robionych wiele badań, z czego niektóre musiały być na czczo, więc w efekcie przez prawie 2 dni nic nie jadłam i po prostu byłam głodna. Gdy w końcu dostałam posiłek – była to piątkowa kolacja, na którą podano wędlinę. Stanęłam przed dylematem czy zjeść czy jednak zachować piątkowy post? Zjadłam, naprawdę byłam bardzo głodna, a będąc na specjalnej, kontrolowanej diecie nie mogłam “dojeść” niczym własnym. W takiej sytuacji czułam się naprawdę usprawiedliwiona. W końcu to “post jest dla człowieka, a nie człowiek dla postu”.
Praktykowanie wiary obfituje w wiele ograniczeń, zwyczajów i przyzwyczajeń. Na przestrzeni lat ewoluują one, zmieniają się i dostosowują do wymagań codzienności. Gdy byłam dzieckiem obowiązkowe było na przykład przyjmowanie Komunii Św. na czczo – wcześniej nie można było nic jeść. Potem zakaz ten ograniczono do 1 godziny przed, teraz chyba już nikt o tym nie pamięta.
Czasami mam jednak wrażenie, że te wszystkie zasady, których przestrzegamy są dla nas ważniejsze niż to, z czego wynikają. Jak to jest np. z zakazem pracy w niedzielę? Mamy długi weekend, wiele osób spędza go np. na działce. Czy można skopać ogródek? Posiać kwiatki czy wyrywać chwasty? Moim zdaniem jest to trochę źle postawione pytanie. Owszem, dzień święty powinniśmy święcić (o tym mówi Dekalog), ale Boga można chwalić w różny sposób, także w formie różnej aktywności.