Ewangelia na niedzielę 13 października 2024
Bogaty człowiek
17Gdy wyruszał w drogę, przybiegł pewien człowiek i padając przed nim na kolana, zapytał: Nauczycielu dobry, co mam zrobić, aby osiągnąć życie wieczne?. 18Jezus mu odrzekł: Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko jeden Bóg. 19Znasz przykazania: Nie popełniaj morderstwa, nie cudzołóż, nie kradnij, nie składaj fałszywego zeznania, nie dokonuj grabieży, otaczaj szacunkiem swego ojca i matkę. 20On Mu odpowiedział: Nauczycielu, przestrzegałem tego wszystkiego od młodości. 21Wtedy Jezus przyjrzał mu się, umiłował go i powiedział: Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem wróć i chodź za Mną. 22Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony. Miał bowiem wiele posiadłości. 23Wtedy Jezus, rozglądając się wokoło, powiedział do swoich uczniów: Jak trudno jest wejść do tym, którzy mają majątek. 24Uczniowie zdumieli się na te słowa, lecz On powtórzył: Dzieci, jakże trudno jest wejść do królestwa Bożego! 25Łatwiej wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego” 26Oni tym bardziej się się zdumiewali i mówili między sobą: Któż więc może się zbawić? 27Jezus przyjrzał im się uważnie i powiedział: Dla ludzi to niemożliwe, ale nie dla Boga, bo dla Boga wszystko jest możliwe. 28Wówczas Piotr powiedział do Niego: Oto my zostawiliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą. 29Jezus odpowiedział: Zapewniam was: Każdy, kto opuścił dom, braci, siostry, matkę, ojca, dzieci albo pole ze względu na Mnie i ze względu na Ewangelię, 30otrzyma stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól wśród prześladowań, a życie wieczne w przyszłości.
Ewangelia wg Św. Marka, 10, 17-30
Czy wystarczy nie czynić zła, aby zasłużyć na zbawienie? Dzisiejsza Ewangelia pokazuje, że jednak nie. W mojej parafii był kiedyś kapłan, który na początku mszy św. mówił: Przeprośmy Boga za wyrządzone zło i za zaniechane dobro. Na mnie zawsze to robiło wrażenie.
A jak powinniśmy rozumieć słowa Jezusa o bogactwie, będącym przeszkodą do osiągnięcia zbawienia? Czy bieda jest warunkiem koniecznym? Nie warto ciężko pracować, oszczędzać, dorabiać się? A może chodzi tu bardziej o motywację? O priorytety przyjęte w życiu? Czy obrastanie w piórka, zdobywanie kolejnych rzeczy, powiększanie konta w banku, stając się celem życia, nie spowoduje, że łatwo stracić kontrolę? Koncentracja na tym, co tu i teraz w aspekcie wieczności tak naprawdę jest nieistotna. Nie o dobra doczesne przecież tu chodzi. Mogą być środkiem do celu, ale nie sensem istnienia. Nie zapominajmy o tym.
I tak na wszelki wypadek, w celu wyjaśnienia. Przechodzący przez ucho igielne wielbłąd to nie metafora. Ucho igielne to bardzo wąska brama w murach otaczających starożytną Jerozolimę. Człowiek bez bagaży – mógł przejść. Przecisnąć się z tobołami – było prawie niemożliwe.