Osądzanie innych

Ewangelia na niedzielę 2 marca 2025

Osądzanie innych
39
Powiedział im też przypowieść: Czy niewidomy może prowadzić niewidomego? Czy obaj nie wpadną do dołu? 40Uczeń nie jest większy od nauczyciela. Ale każdy należycie wykształcony będzie jak jego nauczyciel. 41Dlaczego widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym nie dostrzegasz? 42Jak możesz mówić swemu bratu: „Bracie, pozwól, że wyjmę drzazgę, która jest w twoim oku? Obłudniku! Wyjmij najpierw belkę z własnego oka, a wtedy przejrzysz i będziesz mógł wyjąć drzazgę z oka twojego brata.
O drzewie i jego owocach
43Nie jest dobre to drzewo, które rodzi złe owoce. Ani też nie jest złe to drzewo, które rodzi dobre owoce. 44Każde drzewo poznaje się po jego owocach. Nie zbiera sę fig z cierni ani winogron z głogu. 45Dobry człowiek z dobrego serca wydobywa zło. Jego usta mówią przecież to, czym jest przepełnione serce.

 Ewangelia wg Św. Łukasza, 6, 39-45

Dzisiejsza perykopa, ciąg dalszy Ewangelii z ubiegłej niedzieli, jest taka bardzo życiowa. Szczególnie fragment o drzazdze i belce w oku –  znany i często cytowany.  Może dlatego, że każdy z nas jest w stanie pokazać konkretne przykłady i konkretnych ludzi, którzy nas pouczają i wskazują drzazgę, a przecież sami nic nie widzą, bo wielka belka zasłania im oczy. Cóż, obłudników i hipokrytów jest niestety wielu.
A my? Oczywiście żadnych belek? A jeśli już to tylko małe, w środku puste i mające swoje uzasadnienie. Prawda?

W ostatni piątek w Białym Domu w USA prezydent Trump i wiceprezydent Vance próbowali wręcz zlinczować swojego gościa: ukraińskiego prezydenta Zełeńskiego. Pomijając wszystkie aspekty polityczne wręcz kuriozalne były ich zarzuty o to, że nie okazuje im szacunku. Czy może być bardziej obrazowa ilustracja do tej przypowieści? Mam wrażenie, że belka w oku Trumpa jest tak olbrzymia jak jego nadmuchane ego.

Miłość nieprzyjaciół

Ewangelia na niedzielę 23 lutego 2025

Miłość nieprzyjaciół
27
Lecz wam, którzy słuchacie, mówię: Miłujcie waszych nieprzyjaciół. Dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą. 28Błogosławcie tych,  którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają. 29Temu, kto cię uderzy w policzek, nadstaw i drugi, a temu, kto ci zabiera płaszcz, nie odmawiaj i tuniki. 30Dawaj każdemu, kto cię prosi i nie dopominaj się zwrotu od tego, kto zabiera twoją własność. 31Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, tak wy im czyńcie. 32Jeżeli miłujecie tylko tych, którzy was miłują, jakiej wdzięczności możecie się spodziewać?  Przecież i grzesznicy miłują tych, którzy ich miłują. 33A jeżeli tylko tym dobrze czynicie, którzy wam dobrze czynią, jakiej wdzięczności możecie się spodziewać?  Przecież grzesznicy postępują tak samo.  34A jeżeli tylko tym pożyczacie, od których spodziewacie się zwrotu, jakiej wdzięczności możecie się spodziewać? I grzesznicy pożyczają grzesznikom, by tyle samo odzyskać. 35Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego w zamian się nie spodziewając. A otrzymacie wielką zapłatę i będziecie synami Najwyższego. On bowiem jest łaskawy dla niewdzięcznych i złych. 36
Bądźcie miłosierni, jak miłosierny jest wasz Ojciec. 
Osądzanie innych
37Nie osądzajcie, a nie będziecie osądzeni. Nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni. Przebaczajcie, a będzie wam przebaczone. 38Dawajcie, a będzie wam dane. Miarą dobrą, ubitą, utrzęsioną, przepełnioną, wsypią wam do kieszeni. Jaką bowiem miarą mierzycie, taką i wam odmierzą.
  

 Ewangelia wg Św. Łukasza, 6, 27-38

Ten fragment Ewangelii jest moim zdaniem zdecydowanie najtrudniejszy do zaadaptowania do własnego życia. Jeśli ktoś nas skrzywdzi, okradnie – nie tylko mamy go nie nienawidzić, ale wręcz nastawić drugi policzek, oddać płaszcz i jeszcze się za niego modlić? Bardzo to trudne, wręcz niemożliwe. Ja nawet gdy czasem się staram – mam jeszcze wiele, wiele do zrobienia…
Tak, zdaję sobie sprawę z tego, że nienawiść rujnuje człowieka, wiele razy byłam tego świadkiem. Jednak aż kochać nieprzyjaciół?
Cóż…


III niedziela Adwentu

Ewangelia na niedzielę 15 grudnia 2024

Wystąpienie Jana Chrzciciela
10Pytały go tłumy: Co więc mamy robić? 11A On im mówił: Kto ma dwa ubrania, niech się podzieli z tym, który nie ma. Kto ma żywność, niech czyni podobnie. 12Przyszli też celnicy, aby przyjąć chrzest i pytali go: Nauczycielu, co mamy robić? 13A On im odpowiedział: Nie pobierajcie więcej niż to, co wam wyznaczono. 14Pytali Go również żołnierze: A my, co mamy robić? Powiedział do nich: Na nikim nic nie wymuszajcie, nikomu też siłą nie zabierajcie, ale poprzestawajcie na swoim żołdzie.

15Ponieważ lud trwał w oczekiwaniu, a wszyscy zastanawiali się, czy czasem Jan nie jest Chrystusem, 16on tak im odpowiedział: Ja chrzczę was wodą, lecz idzie potężniejszy ode mnie, któremu nie jestem godny zawiązać rzemyka u sandałów. On będzie was chrzcił Duchem Świętym i ogniem. 17Ma On w ręku szuflę, aby oczyścić swe klepisko i zebrać ziarno do spichlerza. Plewy zaś spali w ogniu nie do ugaszenia. 18Dawał też wiele innych napomnień i głosił dobrą nowinę ludowi.” .

Ewangelia wg Św. Łukasza, 3, 10-18

A co my mamy robić? Tu i teraz? Może dokładnie to samo, co Św. Jan Chrzciciel powiedział otaczającym Go ludziom? Dzielić się tym co mamy z potrzebującymi. Trwa właśnie Weekend Cudów Szlachetnej Paczki. Przed wieloma sklepami stoją wolontariusze zbierający żywność m.in dla Banków Żywności, też możemy się dołożyć, przy okazji mniej zabierając do domu i potem mniej wyrzucać. Taka zbiórka darów dla potrzebujących jest też w wielu parafiach.
A już za 10 dni Wigilia. Na pewno w większości domów, na stole znajdzie się dodatkowe nakrycie – dla niespodziewanego gościa, który zapuka do naszych drzwi. Czy jednak nie jest to tylko pusty symbol? Czy gdyby naprawdę zjawił się jakiś głodny, zmarznięty, bezdomny człowiek – na pewno byśmy go wpuścili i posadzili przy stole? Ja sama nie jestem pewna siebie i wolałabym się nie sprawdzać….
A poza tym, na co dzień,a  nie tylko od święta? Można zostać np. krwiodawcą i w ten sposób pomóc ratować innym życie i zdrowie. Można zostać wolontariuszem w którejś z organizacji pomocowych.
A można też po prostu zajść do starszej samotnej sąsiadki na herbatkę, porozmawiać z nią, posłuchać wspomnień. Czas pędzi, mamy go coraz mniej i właśnie nasz poświęcony innym czas może okazać się bezcenny.


Najważniejsze przykazanie

Ewangelia na niedzielę 3 listopada 2024

Największe przykazanie
28Wówczas podszedł jeden z nauczycieli Pisma, który słyszał ich rozmowę. Widząc, że Jezus dobrze im odpowiedział, zapytał Go: „Które przykazanie jest pierwsze ze wszystkich?”. 29Jezus rzekł: „Pierwsze jest: Słuchaj Izraelu! Pan, Bóg nasz jest Panem jedynym. 30Będziesz miłował Pana, swego Boga, całym swoim sercem, cała swoją duszą, całym swoim umysłem i cała swoją mocą. 31Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych. 32Powiedział do Niego nauczyciel Pisma: „Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznie powiedziałeś, bo jeden jest i poza Nim nie ma innego. 33Miłować Go całym sercem, całym rozumem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego o wiele więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. 34Jezus, widząc, że rozsądnie odpowiedział, rzekł do niego: „Niedaleko jesteś od królestwa Bożego”. I odtąd nikt już nie odważył się Go pytać.

Ewangelia wg Św. Marka, 12, 28-34

Dzisiejsza Ewangelia to kwintesencja chrześcijaństwa. Nie można być chrześcijaninem nie kochając Boga i ludzi…..
Niby jest to oczywiste, ale jakoś na co dzień ciągle o tym zapominamy, zawsze jest jakiś problem. Żyjemy w społeczeństwie bardzo podzielonym politycznie i każdego o innych poglądach traktujemy jako wroga, którego trzeba zniszczyć. Podobnie postępujemy w stosunku do ludzi o innym kolorze skóry, innej wiary  czy innej orientacji seksualnej. Jakie są tego efekty? Kilka dni temu było Halloween. Mogę zrozumieć, że komuś się nie podoba ten zwyczaj, ale nie jestem w stanie pojąć – jak można z premedytacją naszpikować słodycze gwoździami, igłami itp. i rozdawać je dzieciom odwiedzającym domy sąsiadów z okrzykiem „cukierek albo psikus”?  Jak tak można? I jakoś mam dziwne obawy, że zaraz po takiej „akcji” – sięgną po różaniec, a na niedzielnej mszy św. staną w pierwszym rzędzie do Komunii Św.
Czy dzisiejsza Ewangelia przyniesie choćby najdrobniejszą refleksję?


Jezus chlebem dającym życie

Ewangelia na niedzielę 4 sierpnia 2024

Jezus chlebem dającym życie
24
Gdy więc ludzie zauważyli, że nie ma tam Jezusa ani Jego uczniów, wsiedli do łodzi i popłynęli do Kafarnaum w poszukiwaniu Jezusa. 25A gdy Go odnaleźli na przeciwległym, zapytali: Rabbi, kiedy tu przybyłeś? 26Jezus im odpowiedział: Uroczyście zapewniam was. Szukacie Mnie nie dlatego, że zobaczyliście znaki, lecz dlatego, że najedliście się chlebem do syta. 27Zabiegajcie nie o taki pokarm, który ulega zniszczeniu, lecz o ten, który przetrwa na życie wieczne, a który da wam Syn Człowieczy. Na Nim bowiem Bóg Ojciec wycisnął swoją pieczęć. 28Zapytali Go więc: Co mamy czynić, abyśmy wykonywali dzieła Boże?. 29Wtedy Jezus oświadczył im: Na tym właśnie polega dzieło Boże, abyście uwierzyli w Tego, którego On posłał. 30Oni jednak zapytali: Jaki znak uczynisz, abyśmy go zobaczyli i mogli Ci uwierzyć? Czego dokonasz? 31Nasi przodkowie karmili się na pustyni manną, jak napisano: „Dał im do spożycia chleb z nieba„. 32Jezus im odrzekł: Uroczyście zapewniam was: To nie Mojżesz dał wam chleb z nieba. Prawdziwy chleb z nieba daje wam mój Ojciec. 33Bożym chlebem jest Ten, kto zstępuje z nieba i daje światu życie. 34Poprosili Go więc: Panie, dawaj nam stale tego chleba. 35Jezus oznajmił im wówczas: To Ja jestem chlebem życia. Dlatego ten, kto przychodzi do Mnie, nie będzie już głodny. I ten, kto we Mnie wierzy, nie będzie już nigdy odczuwał pragnienia. .

Ewangelia wg Św. Jana, 6, 24-35

Który chleb jest ważniejszy? Ten, który zapełnia nam żołądek, czy ten, który karmi naszą duszę? Dla człowieka wierzącego odpowiedź wydaje się oczywista, ale jednak jak żyć głodując?
Czytałam kiedyś taką historyjkę o życiu Matki Teresy. W stołówce, którą prowadziła skończyły się zapasy jedzenia. Ludzie głodni, a nie było niczego, czym można by ich nakarmić. Sytuacja była naprawdę beznadziejna. Matka Teresa udała się do kaplicy, uklękła i powiedziała: „Jezu, to Twoi biedni, nie moi. Nakarm ich!”. Chwilę potem pod stołówkę podjechał wypełniony chlebem samochód od jednego z darczyńców…. Może to cud, może przypadek, ale efekt był – głodni zostali nakarmieni.
Jakie przesłanie niesie to dla nas? Czy wystarczy bezgranicznie zawierzyć Bogu, a On nas nakarmi? Wiara z pewnością jest podstawą, ale chyba nie oznacza to bezmyślnego siedzenia i czekania, aż Bóg nas nakarmi? Bóg raczej nie chce uczyć nas lenistwa – może stworzyć nam możliwości, ale nie zrobi wszystkiego za nas. I pamiętajmy o tym, że gdy potrzebujemy pomocy – nie zjawi się Anioł dokonujący cudu. Bożymi posłańcami są najczęściej inni ludzie, którzy chcą i mogą nam pomóc. Ważne jest jednak także to – czy my chcemy i pomagamy innym? Tak, aby wszyscy, którzy wierzą w Jezusa – nie byli głodni i nie odczuwali pragnienia…